O brzytwie Ockhama

"W XVII wieku brzytwa Ockhama została oddzielona od swego średniowiecznego kontekstu i jako zasada ekonomii myślenia stała się podstawą nowożytnej metodologii nauki. Zgodnie z tym ujęciem nie należy wprowadzać nowych pojęć i założeń, jeśli nie ma się ku temu mocnych podstaw, a najprostsze rozwiązania teoretyczne, przyjmujące najmniejszą liczbę założeń, uważane są za najlepsze." Tyle Wikipedia.

W praktyce brzytwa Ockhama polega na tym, że wybieramy najprostszą hipotezę z hipotez równie racjonalnych. Tzn. że za jeszcze bardziej racjonalne traktujemy te prostsze hipotezy. Dajmy na to, że mamy dwie hipotezy. Obie uważamy za równie racjonalne, po czym dowiadujemy się, że pierwsza jest prostsza, ponieważ "nie należy mnożyć bytów ponad potrzebę", zaczynamy uważać ją za racjonalniejszą.

Moim zdaniem zasada ekonomii myślenia jako generalizacja to szkodliwy mem. Ciągle zastanawiam się czemu funkcjonuje w teoretycznej metodologii nauki. Myślę, że inteligenci pod względem złożoności traktują hipotezy jak liczby naturalne, a przecież nieważne o jak dużej liczbie naturalnej pomyślimy zawsze można pomyśleć o wielokrotnie większej i nigdy nie można myśleć o nieskończenie mniejszej. Tyle, że można jednak myśleć o większych i mniejszych (wyłączając liczbę "dwa"). Skąd więc pomysł, że świat jest raczej prosty niż złożony? Raczej jak liczby naturalne, niż rzeczywiste tzn. raczej jest skończony niż nieskończony? Moim zdaniem gdyby był raczej prosty, to wymagałoby wytłumaczenia dlaczego jest prosty. 

Niektórzy ludzie nie dzielą poglądu, według którego świat spoczywa na żółwiu, a żółw na słoniu, a słoń na wielorybie. Nie dzielą go dlatego, że kierują się ekonomią myślenia, a nie dlatego, że uznają go za nic więcej, jak niczym niepoparte fantazjowanie.

Ci sami ludzie nie dzielą niezwykle prostego poglądu według którego nie ma przyszłości ani przeszłości, ani innych podmiotów i przedmiotów, a istnieje tylko myśl teraźniejsza, tylko teraźniejsze przeżycie psychiczne z błędnym wrażeniem o przeszłości, o naszej skomplikowanej historii, jakby z jakiegoś snu. A we śnie, zwykle żadne niedorzeczności nie potrafią wzbudzić w nas najmniejszej konsternacji. Nie dzielą go dlatego, że  uznają go za nic więcej, jak niczym niepoparte fantazjowanie. Ale nie dlatego, że kierują się ekonomią myślenia. Patrz też: Paradoks Mózgu Boltzmanna.

 Na koniec cytat z klasyka "Wszystko należy tłumaczyć tak prosto jak tylko można, ale nie bardziej." Tzn. nic więcej, nic mniej jak tłumaczyć zgodnie z prawdą. Ale to przecież nie jest żadne odkrycie.